Autor: John Ronald Reuel Tolkien
Ilość stron: 313
Wydawnictwo: ISKRY
Ocena: 9/10
"Pierwsza książka Tolkiena zdobyła tak ogromną popularność, że dziś trudno wręcz spotkać kogoś, kto nie słyszałby o hobbitach. Od 1937 roku jest nieprzerwanie wznawiana na całym świecie.
Tolkien napisał ją dla swoich dzieci, ale stała się klasyką i wstępem do Władcy Pierścieni.
To właśnie w Hobbicie Tolkien po raz pierwszy odmalował wypełnioną
przez smoki, czarodziei i magiczne przedmioty krainę, którą przemierzają niezwykli bohaterowie w odwiecznej walce dobra ze złem.
Hobbit to opowieść o niezwykłej podróży podjętej przez krasnoludy, które wyruszają wykraść strzeżone przez smoka złoto. Ich nieoczekiwanym partnerem staje hobbit Bilbo Baggins. Bilbo, jak wszyscy hobbici, bardzo sobie ceni dobre jedzenie, spokój i wygodę, ale jego udziałem staje się wielka przygoda..."
Tak to jest, człowiek obejrzy film, chwyci go za serce i ciekaw sięga po więcej... A przecież pierwsza była książka! Cóż. Tak, tak... żałuję, żałuję, żałuję, że w moim przypadku pierwszy był film!
Zafascynowana genialną ekranizacją, od razu chwyciłam książkę i dziś stwierdzam, że ta też jest niczego sobie.
Przez pierwsze kilka bądź kilkanaście rozdziałów moja wyobraźnia nie miała zbyt dużego pola do popisu. Zamiast mojego "własnego Hobbita" w głowie śledziłam przygody Martina Freemana. Gollum opisany jako czarny brzydal, w głowie i tak był wielkookim, wychudzonym, łysawym stworzonkiem.
Jednak nie płaczmy. W końcu dotarłam do momentu, który nie został jeszcze pokazany w filmie i mogę powiedzieć, że dopiero wtedy zaczęła się moja ciekawa przygoda z Hobbitem.
Czytając całą tą historię, czułam się jakby ktoś opowiadał mi bajkę. Wyobraźcie sobie... zima, herbata i stary wujek opowiadający historie. Czujecie? Jeśli tak, to już nie muszę tego tłumaczyć.
Wciągająca, przemyślana i zaskakująca. Jakie epitety jeszcze przyjdzie mi wymieniać? Jest ich mnóstwo.
Barwne opisy, ciekawe przedstawienie postaci i sposób pisania, o którym już wspomniałam - wszystko dało w efekcie świetną książkę.
Nie mogłabym nie wspomnieć o Bilbie, który dla mnie był po prostu UROCZY. Bardzo polubiłam tą postać, co zapewne przyczyniło się do tego, z jak wielką chęcią śledziłam jego przygody.
Ciąg niezwykłych wydarzeń, a zakończenie... zaskoczenie! Ja się przyznaję, że nie myślałam że to tak będzie. Tym samym Tolkien obalił schemat. Już po zapoznaniu się z opisem książki pierwsze co przychodzi na myśl - bohaterowie po długiej i uciążliwej wędrówce, docierają do celu, pokonują smoka i wszyscy są bardzo szczęśliwi. Otóż nie, moi mili państwo. Jest jednak trochę inaczej... A jak? Albo już wiesz, albo się dowiesz, jeśli przeczytasz.
Autor dał świetny wstęp i tym samym rozpoczął ciąg dalszych historii.
Ośmielam się stwierdzić, że Hobbit to już niemalże klasyk i podstawa dla każdego miłośnika książki fantastycznej.
Och, uwielbiam! Styl Tolkiena w tej książce jest cudowny :)
OdpowiedzUsuńKsiążka ciekawa, filmu nie widziałam, ale naprawdę bardzo fajna historia ;)
OdpowiedzUsuńJa byłam z klasą na filmie i jednym się mniej podobał drugim bardziej mi bardzo ;d
OdpowiedzUsuńKiedyś wezmę się za twórczość tego autora:))
OdpowiedzUsuńWłaśnie zastanawiam się nad jej nabyciem:)
OdpowiedzUsuńUwielbiam <33
OdpowiedzUsuńwielbię Tolkiena :)
OdpowiedzUsuńDobra recenzja :)
OdpowiedzUsuńCzytam aktualnie ;p
Ja ją czytałam z zachwytem na studiach, a były to lata 80-te :)
UsuńZbieram się i zbieram żeby ją w końcu przeczytać, ale jakoś nigdy nie mogę się przemóc, może już wkrótce ;)
OdpowiedzUsuńi love books and reading is my fav hobby!! Wld love it if you would drop by my blog and we can follow on GFC if u like :D
OdpowiedzUsuńwww.fashionistaera.blogspot.com
Uwielbiam ją :33
OdpowiedzUsuń