Nie mam dla was żadnej recenzji i jakoś temat mi się nie nasunął, a tym bardziej nie mam humoru na wymyślanie czegoś. Przykro.
Na wstępie od razu mówię iż mojego biednego laptopa trafił szlag i trzeba było poczekać na jego naprawę - stąd ostatni wpis tydzień temu.
Dzisiejszy dzień zaczęłam trochę inaczej niż zwykle. Mój budzik zadzwonił o 5.50, wstałam, wskoczyłam w dres i już o 6 przebierałam nogami. Do tej pory biegałam późnymi popołudniami/wieczorami, więc to był mój, powiedzmy, pierwszy ranny jogging.
Z rezultatu jestem zadowolona. Co prawda trochę bolała mnie głowa (biegałam na czczo), ale myślałam że będzie bardziej źle niż dobrze. Z pewnością ta wczesna godzina nie wygląda zachęcająco, ale udało się. Przez taką rozgrzewkę mój umysł został rozbudzony, dzięki czemu przez cały dzień pracował zdecydowanie lepiej. Ranna przebieżka i od razu wszystko inaczej! Tak, czuję się z tym bardzo dobrze. :)
Czytałam w internecie, że na początku mogą być z tym małe problemy. Jednakże nasz organizm potrzebuje ok.21 dni na uzależnienie (ktoś na wyższym stołku tak wybadał) i potem ranne bieganie może być jak szczotkowanie zębów po śniadaniu. No zobaczymy.
Wyciągajcie dres i trochę ruchu nie zaszkodzi. :)
Dla mnie bieganie jest bardziej jak przyjemność, okazja do refleksji ze słuchawkami w uszach. Przy okazji spalam trochę kalorii, czym nie pogardzi chyba żadna dziewczyna kiedy zbliża się lato. :)
Pozdrawiam.
Ja biegam interwałowo,ale wieczorem i absolutnie nie na czczo. Nie powiem, żebym to lubiła, ale czego się nie robi dla zdrowia i urody:)
OdpowiedzUsuńJa jakoś nie mogę zacząć biegać rano. Mam za wcześnie zajęcia na uczelni i pobudka około 4:30 nie bardzo mi się uśmiecha
OdpowiedzUsuńWcale Ci się nie dziwię.
UsuńZa to staram się biegać po południu lub późnym wieczorem
UsuńI też chwała, że Ci się chce. :) Czasem po takim długim czy ciężkim dniu to ciężko znaleźć chęci.
UsuńWitaj - pięknie i bardzo ciekawie tu u Ciebie.Jeśli pozwolisz to rozgoszczę się na dłużej.W wolnym czasie zapraszam w odwiedzinki do Dobrych Czasów.Pozdrawiam i życzę chwili wolnego na relaks z książką.J.
OdpowiedzUsuńJa również biegam, ale niekoniecznie rano^^ Wolę wieczorne pory^^
OdpowiedzUsuńCzekam na jakaś kolejną fajna recenzję^^
pozdrawiam ;*
Miśka
Ja dziś się przebiegłam na Wf-ie. Masz rację, mózg lepiej pracuje:)
OdpowiedzUsuńBieganie wciąga, uzależnia! ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Oo tak, dokładnie. :)
UsuńNie biegam, ba, unikam wszelkich ćwiczeń oprócz wieczornych i porannych pompek. Ale szanuję ogromnie ludzi, którzy mają na tyle zaparcia, żeby wstawać o godzinie, o której ja zasypiam.
OdpowiedzUsuńSzok :O Nienawidzę biegania. To dla mnie najgorsza forma aktywności fizycznej. :p Za to właśnie wróciłam z trzydniowego rajdu konnego i przyznam, że ruch naprawdę dobrze wpływa na człowieka. :) Także warto znaleźć sobie coś, co sprawia przyjemność i trochę się poruszać, by później wrócić i znów czytać ksiażkę. :)
OdpowiedzUsuńPierwsze przychodzi na myśl "jak można". :D
UsuńAle każdy musi znaleźć coś dla siebie. Konie? Zawsze chciałam spróbować, bo poza krótkimi przejażdżkami na wycieczkach nie miałam z nimi styczności. A przynajmniej nie w siodle. :D
hahaha, przyłączę się do opinii.
UsuńMogę robić wszystko, tylko nie biegać :D
Swoją drogą, teraz, po maturach i tak muszę się za siebie wziąć, ale planuję raczek spędzać codziennie godzinkę z Ewą Chodakowską, niż biegać po moim miasteczku :D
Długo już biegasz? Jaki dystans udaje Ci się pokonywać?
OdpowiedzUsuńBiegam już od dłuższego czasu. Jaki dystans pokonuję, to szczerze mówiąc nie wiem. Zazwyczaj całość zajmuje mi od 40 min. do 1 godz.
Usuń