wtorek, 10 września 2013

Carlos Ruiz Zafón - "Gra Anioła".




Ilość stron: 512
Wydawnictwo: Muza
Ocena: 10

http://tylkodoczytam.blogspot.com/2012/08/carlos-ruiz-zafon-cien-wiatru.html 

Pamięta ktoś? Kiedy to było... I była to zaledwie trzecia recenzja jaką tutaj napisałam. Ale nie o tym. Wtedy napisałam, że już mi się marzy przeczytanie dalszych przygód Sempere. Nawiasem mówiąc, wciąż ów marzenie pozostało niespełnione. Ale wcześniej czy później i tak ją kupię.
Jednak przed Więźniem Nieba, Zafón napisał jeszcze właśnie Grę Anioła, którą dzisiaj, jak podejrzewam bardzo skrótowo wam przedstawię jako moje już "przeczytane". Nie planowałam tej książki, szczerze mówiąc, nawet o niej nigdy wcześniej nie czytałam, a wyszło jak wyszło i kupiłam "przypadkiem".
A teraz o tym, jak przypadek może okazać się szczęśliwy...

Za sprawą mistrza Zafóna, rodowitego Barcelończyka znowu przenosimy się w mury tego pięknego miasta. Owym klimatem mogę się zachwycać po raz kolejny, jak w przypadku wspomnianej już wcześniej recenzji. Prawdę mówiąc, myślę, że zarówno recenzja Gry Anioła jak i Cienia Wiatru niesie to samo i raczej niewiele będą się różnić.
Jak dla mnie, C.R. Zafón to już mistrz. Nie, nie jest to odważne stwierdzenie. Raczej większość osób, które już zaznajomiły się z jego dziełami się ze mną zgodzi. Jego książki mają w sobie coś takiego, że żaden opis na okładce ich nie zdradzi. W środku i tak czeka nas coś, czego się nie spodziewamy. Może autor znalazł coś na kształt złotego środka? Przynajmniej to prezentuje w swojej książce. Romans przeplata się z zagadką, morderstwem i lekkim obyczajem. Czyli wszystko to, co kocham znalazłam.
Mamy element łączący obie historie - księgarnia Sempere i Synowie oraz Cmentarz Zapomnianych Książek. Szczerze mówiąc, tego się nie spodziewałam. Tzn. księgarni, bo Cmentarza trzeba było się spodziewać skoro seria nosi taką właśnie nazwę. I znów miłe zaskoczenie - poznajemy matkę Daniela, któremu była poświęcona poprzednia książka, do której odnoszę się już po raz kolejny, mianowicie Cień Wiatru.

A teraz warto poświęcić choćby krótki akapit na miłość, tragiczną miłość głównego bohatera i Christiny. Z pozoru para jak inne, miłość trochę jak ze schematu - on nie może mieć jej, ona nie może mieć jego. Christina winna dozgonną wdzięczność chlebodawcy, człowiekowi, który wyciągnął ją i jej ojca z biedy. David marny pisarz, a wiadomo jak wygląda sytuacja finansowa osoby początkującej w tym zawodzie. Żeby było ciekawiej zarówno chlebodawcą Christiny jak i przyjacielem Davida jest ta sama osoba, don Pedro Vidal. A dlaczego chciałam o tym wspomnieć? Ponieważ tutaj wraz z końcem książki pojawia się element refleksyjny. Na tym świecie dane jest nam żyć tylko jeden raz. Przeżyć tylko jedną prawdziwą miłość, raz założyć rodzinę, raz skończyć szkołę, raz mieć szesnaste czy siedemnaste urodziny, raz przeżyć rozpoczęcie tego czy tamtego roku, raz... I tylko od nas zależy, jak ten każdy "raz" będzie wyglądał i czy nam się uda. „Życie daje drugą szansę tylko tym, którym nigdy nie stworzyło pierwszej. Właściwie jest to szansa z drugiej ręki, której ktoś nie potrafił wykorzystać, ale lepsze to niż nic ”. I moi drodzy, nasz główny bohater wyrwał się tego, na co my jesteśmy skazani. On dostał drugą szansę, na miłość. A żeby dowiedzieć się, jak to dokładniej było, możesz przeczytać...

Samo zakończenie książki jak dla mnie mistrzowskie. Kim była ta tajemnicza osoba, za sprawą której życie Davida zmieniło się tak bardzo? Zagadka. Rusz głową.
Dwa słowa: Gorąco polecam.
I jeszcze jedno, recenzja nie zawiera streszczeń, spoilerów, gdyż nie chciałam zdradzać co może kryć się na kartkach tej książki. Jeśli poczujesz niedosyt, zapewne przeczytasz o tym w jakieś innej recenzji. A ci, którzy zechcą po nią sięgnąć będą mieli większą przyjemność kiedy odkryją wszystko sami.

5 komentarzy:

  1. Aktualnie czytam 'Cień wiatru' i uważam, że styl autora to mistrzostwo, tak mnie wciąga, że po prostu czytam, czytam i trudno przerwać.
    Może akurat odnalazł złoty środek na pisanie książek?
    Mam zamiar kontynuować tą serię, jak tylko przeczytam kilka oczekujących pozycji. :)
    Pozdrawiam. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zgadzam się w 100%.
      Miłej lektury dalszych pozycji z tej serii. Zazdroszczę, że czeka Cię "pierwsze spotkanie" z Grą Anioła, które ja mam już za sobą, meh meh.
      Pozdrawiam. :)

      Usuń
  2. Ja czytałam inne autora, te początkowe, na tą nie mam ochoty:)

    OdpowiedzUsuń
  3. Czytałam i miło ją wspominam:)

    OdpowiedzUsuń
  4. Czytałam "Cień wiatru" i jak na razie po dalszą część nie sięgnęłam pomimo tego, że poprzednia niesamowicie mi się podobała. Wcześniej czy później na pewno przeczytam. :)

    OdpowiedzUsuń

Za każdy komentarz - dziękujemy :)