środa, 3 lipca 2013

Laura Lippman - "Ostatnie miejsce".




  
Ilość stron: 334
Wydawnictwo: Amber
Ocena: 6/10



"Różne ofiary. Różne narzędzia zbrodni. Różne metody działania.
Pozornie nic nie łączy pięciu niewyjaśnionych zabójstw popełnionych w Baltimore w ostatnich pięciu latach. Policja uznała te sprawy za zamknięte. Teraz rodzina jednej z ofiar zleca śledztwo Tess Monaghan. Zagłębiając się w przeszłość zamordowanych kobiet, Tess natrafia na coś zastanawiającego: wkrótce przed śmiercią wszystkie się zaręczyły. Ale jeszcze bardziej szokujące jest kolejne odkrycie: morderstwa popełnił ktoś, kto obsesyjnie szuka kobiety idealnej..."



Morderstwo, napad? Nie, nie tym razem. Nie od tego rozpoczynamy "Ostatnie Miejsce". 
Główna bohaterka to spełniona kobieta detektyw, mająca idealnego chłopaka i nieciekawą przeszłość. Już na początku pokazuje na co ją stać, w afekcie przez internetowego pedofila. W wyniku tych zdarzeń trafia pod młotek. Jej karą jest kilkumiesięczna terapia psychologiczna.
Do tego momentu akcja kręci się tak jakoś, bez szczególnie szybkiego tempa. Ale w końcu przyspiesza...

Za sprawą przyjaciółki Whitney Tess otrzymuje zlecenie. Z pozoru banalne, chodzi o ocenę pracy policji przy pięciu morderstwach. Wszystko idzie łatwo, szybko i przyjemnie, aż nagle okazuje się, że nic nie dzieje się przez przypadek.
Mamy tu do czynienia z genialnym mordercą z problemami o podłożu psychicznym. Trzeba przyznać, że ten człowiek o wielu tożsamościach jest świetnym organizatorem. Okazuje się, że wszystko było zaplanowane. Ofiary nie są przypadkowe, miejsce nie jest przypadkowe, czas, ludzie...
Mężczyzna prezentuje ciekawy tok myślenia: znajduje kobietę, dla której jawi się jako wymarzony rycerz z bajki, zmienia ją, naprawia jej życie. Chce żeby wierzyła, że jest jej wybawcą. Pozwala jej uwierzyć w prawdziwą miłość tylko po to, żeby ją potem zabić. Miałam dużą przyjemność ze stopniowego poznawania jego ofiar, odkrywania po kolei "jak to było". Interesują go kobiety podobne z wyglądu do jego pierwszej miłości. Szuka kobiety idealnej, gotowej, takiej jak... Tess.

W tym momencie nie wiem kiedy książka przeleciała mi przez palce. Tu się dopiero dzieje, to był zdecydowanie najlepszy czas w "Ostatnim Miejscu". Wcześniej czytałam ją niespecjalnie szybko, a od tego momentu skończyłam w ciągu jednego dnia. Spotykamy się nawet z ciekawymi, nieco zabawnymi sytuacjami. Czytanie ułatwił mi fakt, że bardzo polubiłam główną bohaterkę. Ciekawa osobowość. Całość jest podzielona na, z tego co ostatnio zauważyłam, już bardzo popularny sposób. Najpierw zwykła narracja, a co kilka rozdziałów życie i postępowanie poszukiwanego.
Ogólnie jest to jakby pościg za seryjnym mordercą, gdzie na każdym zakręcie dowiadujemy się o nim czegoś nowego. Potem pościg musi połączyć się z odpowiednią ucieczką.

Chociaż początek nie był jakiś ponadprzeciętny, to właśnie późniejsze rozdziały sprawiają, że warto przeczytać. Nie jest ona jakaś tam wybitna, ale z nudów...

7 komentarzy:

  1. Hej hej bardzo zaciekawiła mnie ta książka muszę ją przeczytać bardzo fajny blog zapraszam do siebie

    OdpowiedzUsuń
  2. Teraz czytam książkę Tess Gerritsen - polecam!

    OdpowiedzUsuń
  3. Mogłabym się skusić na taki średni kryminał:)

    OdpowiedzUsuń
  4. Nie wiem czemu, ale mam wrazenie że to jakiś damski kryminał.:D

    OdpowiedzUsuń
  5. Wydaje się trochę "dziwna" ta książka xD

    teenagers-troubles.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  6. Takie 'ciężkie' książki niezbyt nadają się na lato - nie wyobrażam sobie czytania tak poważnej pozycji na plaży c:

    OdpowiedzUsuń
  7. Tak sobie myślę że w sumie czemu nie spróbować... Przeczytam i zobaczę. A nóż i mi się spodoba.

    www.makefashioneasy.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń

Za każdy komentarz - dziękujemy :)