niedziela, 31 marca 2013

Paweł Lisicki - "Kto zabił Jezusa?"

Wielkanoc. Świętujemy Zmartwychwstanie Pana. Tak się ciekawie złożyło, że akurat na ten czas przypadło mi przeczytanie Kto zabił Jezusa?


Autor: Paweł Lisicki
Ilość stron:  376
Wydawnictwo M



"Kto zabił Jezusa?" to fascynująca biografia intelektualna centralnej postaci naszej cywilizacji – Jezusa Chrystusa. Biografia obejmująca dwa tysiące lat badań, sporów, starań o dotarcie do prawdy i zrozumienie oraz jej zamącania i naginania do bieżących potrzeb. Autor prowadzi nas przez gąszcz faktów i interpretacji z wielką erudycją i biegłością, dzięki czemu poznawanie wraz z nim losów wiary chrześcijańskiej staje się nie trudem, ale niezwykłą, porywającą przygodą.

Już na początku się przyznaję, że miałam mieszane uczucia co do tego, czy zdecydować się na tę książkę. Mogę nawet powiedzieć, że trochę się jej bałam. Nie chodzi tu oczywiście o treści w niej zawarte, ale o to czy nie będzie ona dla mnie, powiedzmy, za trudna. Ale pomyślałam sobie, coś dla ducha i dla wiary. Damy radę.

Co na początku. Może trochę suchych faktów. Książka jest pokaźna, duża ilość stron, ale i ich format jest dosyć duży. Przeczytanie jej trochę mi zajęło, ale szczerze myślałam, że zejdzie się dłużej.
Autor jakby po kolei obala pewne przekazane przez egzegetów treści, różne opinie. Moim zdaniem wszystko to jest bardzo dokładnie wytłumaczone. Ja w większości zrozumiałam, a osobiście uważam, że to niemały sukces - przekazać tak trudną treść, w sposób zrozumiały dla takiego czytelnika jak ja. Paweł Lisicki nie tylko przedstawia swoje poglądy ale ma dla nich konkretne uzasadnienie.
Zrodził się mój mały podziw dla tego dziennikarza, bo naprawdę musiał wiele książek, o tej czy podobnej tematyce przeczytać. Wielu źródeł się doszukać itd. Podziw dla jego pracy.
Sam tytuł: "Kto zabił Jezusa?". Dla dociekliwych może być to odwieczne pytanie bez odpowiedzi. A dla niektórych wierzących, kwestia bezproblemowa. Wydaję mi się, że właśnie większość nie doszukuje się odpowiedzi. W sumie, na tym polega wiara. Aczkolwiek, czasem może nie tyle co wypada, ale można. Zatem jest to pozycja dla ciekawych. Dla tych, którzy chcą więcej. Jeżeli już o odpowiedziach na pytania mowa, jest ich tu całkiem dużo. Znalazłam wytłumaczenie dla kwestii, które dla mnie były "bo były". A nigdy nie zastanawiałam się czemu, jak czy po co.

Muszę się pochwalić, iż po przeczytaniu tej pozycji znacznie wzbogaciło się moje słownictwo. W krótkim czasie poznałam mnóstwo nowych słów. I tu można spekulować czy to bardziej zaleta, czy wada. Nie wiem. Mi aż tak bardzo nie przeszkadzało to trudne niekiedy słownictwo. Tak jak napisałam, ja potraktowałam to jako bonusową naukę.

Ciągle zastanawiałam się czy moja recenzja będzie wyczerpująca. Na pewno nie jest.
I jeszcze odnośnie oceny, jaką zwykle zamieszczam na początku obok informacji. Tym razem jej nie będzie. Przyznaję się, że rzadko sięgam po tego typu pozycje. Dlatego moja ocena, w postaci jakiejś cyferki mogłaby być nie do końca słuszna.
Kto zabił Jezusa? to opcja nie tylko dla tych wierzących. Inni czytelnicy mogą potraktować ją jako książkę, która po prostu wprowadzi ich w temat Jezusa Chrystusa.

8 komentarzy:

  1. Nie spodziewałem się, że jednak ją przeczytasz.
    A recenzja, według mnie jest dobra. :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja właśnie zaczynam ją czytać!

    OdpowiedzUsuń
  3. Ja z ciekawością ją przeczytam. Takie książki zawsze mnie trochę intrygowały.

    OdpowiedzUsuń
  4. Rzeczywiście ta książka bardzo ubogaca słownictwo - sama nawet na to nie zwróciłam uwagi;)

    OdpowiedzUsuń
  5. To pozycja nie dla mnie. Wzbogacenie słownictwa zawsze jest plusem ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. Książka jak najbardziej dla mnie :) chętnie przeczytam :)

    OdpowiedzUsuń
  7. wiesz, boje sie takich ksiazek. wydaje mi sie ze moje wiadomosci sa zbyt ubogie bym mogla zweryfikowac to co prezentuje mi autor. moze wiec cos nadinterpretuje a ja w ogole nie zdaje sobie z tego sprawy... z drugiej strony, by wiedze posiadac, cos trzeba czytac... po prostu chcialabym miec pewnosc ze moja lektura jest faktycznie dobra...

    OdpowiedzUsuń

Za każdy komentarz - dziękujemy :)