Autor: Eric-Emmanuel Schmitt
Ilość stron: 130
Wydawnictwo: Znak
Ocena: 8,5/10
Nie ma to jak zyskać sentyment do pisarza po przeczytaniu jego hmm... jednej książki? :D
Tak naprawdę, to na pewno było ich więcej, ale tą jedną, jedyną bardzo dobrze pamiętam. Mówię oczywiście o Oskarze.
Kolejny raz, sprawdzony już przez Schmitt'a patent z "opowiadającym chłopcem". Mi osobiście ten patent przypadł do gustu, dla mnie to urocze. :)
Sięgając po tą książkę, było dla mnie oczywiste, że mimowolnie porównam ją do "Oskara i pani Róży". Na tle tego słodkiego chłopca piszącego listy do Pana Boga, Joseph nie wypadł o wiele gorzej.
"Dziecko Noego" to książka o małym chłopcu Josephie, który z powodu hitlerowskiej wojny i prześladowań Żydów zostaje odłączony od rodziców bojących się o jego bezpieczeństwo. Chłopiec trafia do Żółtej Willi, gdzie Ojciec Pons opiekuję się dziećmi takimi jak on - Żydami oraz zwykłymi chrześcijanami. Pomiędzy Ojcem a Josephem rodzi się niesamowita więź. Widać, że chłopiec ma u Ojca specjalne względy, a Joseph, mówiąc prosto: kocha go. Na koniec dowiadujemy się, że ostatecznie chłopiec wrócił do rodziców i właściwie już jako dziadek spisał te wspomnienia.
Utwór bardzo mi się podobał, Schmitt mnie nie zawiódł. Dowiedziałam się trochę o religii żydowskiej. Na dodatek książka całkiem dobrze odzwierciedla trudne czasy wojny.
Emocje były, śmiech, wzruszenie i nie tylko. Jak to już się ma do książek tego autora, choć w najmniejszym stopniu zachęcają do refleksji i mają w sobie wiele ciekawych cytatów.
Pozostaje mi jak najbardziej polecić. Więc robię to: POLECAM. xD
Tak naprawdę zabrakło mi pomysłu na zakończenie.
Mnie osobiście chwyciła za serce, może warto się przekonać, czy w waszym przypadku będzie tak samo? : )
„Miłość to trudna rzecz, nie można jej wywołać ani kontrolować, ani też zmusić, aby trwała”
„Religia nie jest ani prawdziwa, ani fałszywa, proponuje tylko pewien sposób życia.”
„- Ludzie wyrządzają sobie wzajemnie zło i Pan Bóg się do tego nie wtrąca. Stworzył ludzi wolnymi. A więc cierpimy i weselimy się niezależnie od naszych zalet czy wad. (...) Pan nie miesza się do naszych spraw. - Czy ojciec chce powiedzieć, że cokolwiek się zdarza, Pan Bóg ma to w nosie? - Chcę powiedzieć, że cokolwiek się zdarza, Pan Bóg zakończył swoje zadanie. Teraz kolej na nas. Odpowiadamy za siebie.”
To ja przeczytam te książkę.. :-)
OdpowiedzUsuńZ chęcią bym przeczytała ;)
OdpowiedzUsuńPrzypominam o konkursie z PRYMAT i zapraszam : http://book-and-cooking.blogspot.com/2012/11/konkurs-z-firma-prymat-edycja-swiateczna.html
chętnie przeczytam ;-)
OdpowiedzUsuńCzytałam jakieś 2 lata temu na kunkurs. Strasznie mnie zachwyciła i gdy będę miała taką okazję, przeczytam jeszcze raz :)
OdpowiedzUsuńCzytałam ;) Mi również bardziej podobał się 'Oskar i Pani Róża', nie mniej jednak ta również jest dobra :)
OdpowiedzUsuńNie czytałam ale z chęcią przeczytam .
OdpowiedzUsuńW czwartym akapicie jest błąd. Hitler nazistów raczej nie wybijał ;) Co do samej książki to już wolę inne powieści historyczne - raczej z perspektywy ludzi biorących udział w działaniach wojennych.
OdpowiedzUsuńDzięki. :) Nie wiem jak mi to wyszło, ale jak dojdę o kogo mi chodziło to dopiszę. :)
Usuńczytałam tą książkę. też chciałam napisać o tym błędzie ale blogerka z góry mnie wyprzedziła ^^ :D
OdpowiedzUsuńhttp://hybrid-genesis.blogspot.com/
Jaki błąd w książce :O
OdpowiedzUsuńCzytałam kilka książek autorstwa Schmitta, najbardziej zapadły mi w pamięci oczywiście "Oskar i Pani Róża" oraz "Kiedy byłem dziełem sztuki". Lubię styl tego pisarza, dlatego chętnie zapoznam się także z "Dzieckiem Noego".
OdpowiedzUsuńPozdrawiam:)
Ze Shmii'em miałam do czynienie nie raz i nie dwa i muszę przyznać, że większość jego książek mnie nie zainteresowało. Tym razem spasuję :3
OdpowiedzUsuńJa jakieś pół roku temu czytałam "Kiki van Beethoven", świetna lektura. Ostatnio nawet ją wygrałam na LC i mam teraz egzemplarz w domu wraz z płytą - swoją drogą świetny pomysł - dołączać do książki płytę z muzykę związaną z tematem :)
OdpowiedzUsuńfajny blog :)
OdpowiedzUsuńdziękuje za komentarz .
Dawno czytałam tę książkę, ale uważam, że jest naprawdę dobra. W kilku momentach byłam naprawdę wzruszona.
OdpowiedzUsuńzachecilas mnie do przeczytania tej ksiazki, zabiore sie za nia zaraz po swietach :D
OdpowiedzUsuńNie rozumiem, skąd wziął Ci się Mały Książę w pierwszym akapicie? :p
OdpowiedzUsuń"Tylko doczytam..." - te słowa aż nazbyt dobrze znają moi bliscy. :D
Jejku. To chyba pierwszy wpis, który ma aż tyle błędów. Jak ja mogłam to pomylić !? Aż wstyd. :c Przepraszam!
Usuń