niedziela, 7 października 2012

Slender Man.

Pisać nawet nie mam jak, mnóstwo nauki, przepraszam!
Obecnie, w końcu mogłam sięgnąć po Agathę Chrisite i już zaczęłam czytać. Oczywiście chciałabym już dziś doczytać i dowiedzieć się, kto jest mordercą, a kim zamordowany, ale to niestety raczej niemożliwe, właśnie z powodu braku czasu.
I tak sobie myślę, skoro nie mam recenzji Christie to o czym tu napisać...
Jest SLENDER.

SlenderMan.
Wszystko zaczęło się od niewinnego konkursu na niejakim portalu forum Something Awful.
Konkurs był ciekawą zabawą. Polegał na przerobieniu dowolnych zdjęć w taki sposób, by wyglądały na fotografie zjawisk paranormalnych. ( jeśli chcecie je obejrzeć wystarczy wpisać w google Slenderman )
Wiadomo, ubaw był przy tym niezły, a niektóre przeróbki były jakby ''prawdziwe".
Jedna z postaci na zdjęciu konkursowym przypadła innym do gustu.
Slendera ukazany jest jako niezywkle wysokiego facet, bez twarzy, w czarnym garniturze i rękoma aż do kolan. Nazwa SlenderMan powstała oczywiście potem i została dorobiona do zdjęć. Autor zdjęć nie nazwał owego stwora.
Victor Surge był bardzo zainteresowany tą postacią ( to on nadał jej miano Slendera) i ułożył nawet historyjkę. Według historyjki, Slender śledził, głównie dzieci i mordował ich "czymś".
To był dopiero początek, który był początkiem Slendera i początkiem wielu historyjek poświęconych jego postaci. Dziś w internecie możecie znaleźć takich mnóstwo, podobnie jak filmików.

Doszło do tego, że powstała gra SlenderMan.
Jej twórca nie spodziewał się, że będzie ona aż tak popularna. Autor o dziwo, stworzył ją tylko do ćwiczeń z silnika Unity. Kto by się spodziewał, że gierka zrobiona do ćwiczeń może zyskać taką popularność?
Na dodatek, dziś można powiedzieć że SlenderMan "kandyduje" do bycia najstraszniejszą grą roku.

Więc skąd mój post o Slenderze?
Otóż ja, ( szok, szok, szok) w tą grę grałam O.O, wczoraj.
Chciałam zagrać już dawno, z tym że bałam się. W końcu zagrałam ze znajomymi.
Wszyscy się bali i mi przypadł zaszczyt sterowania, oni byli widzami. Ojj... no nie wiem czy to można nazwać zaszczytem. Fabuła prosta. Chodzisz po lesie i musisz znaleźć 8 kartek. Na każdej napisane jest coś dotyczącego SlenderMana. Jak nietrudno się domyślić nasza gra nie polegała na szukaniu tych kartek. Chcieliśmy po prostu przekonać się o fenomenie tej gierki.
Muzyka jest straszna, straszna, straszna. Klimatu zapewne nie doda tej grze grafika, ta jest bardzo uboga. Klimat nadaje, las, ciemność, latarka, w której kończą się baterie i muzyka. Na ekranie czasem widać bardzo nie wiele, ale dzięki temu jeszcze bardziej się boimy.
Oczywiście Slender gdzieś tam za nami podąża. Kiedy tylko nas dogania, na ekranie pojawiają się zakłócenia. Albo uciekniesz, albo zakłócenia robią się coraz większe i więkzse. W końcu zakłócenia na całym ekranie zmieniają się w białą twarz, straaaszną twarz. Czasem Slender zaskakuje nas z przodu, wtedy widzimy najpierw całą jego sylwetkę. Nie można się też odwracać, bo możemy zobaczyć Slendera za sobą.
Wyobraźcie sobie, ciemność w pokoju, graliśmy z kompem podłączonym do dużego TV, siedzimy bliziutko telewizora, ta muzyka i nasze piski. BYŁO STRASZNIE. W sumie tak miało być.
Po zagraniu w tą grę stwierdzam, że sama w życiu już w nią nie zagram. Ktoś musi ze mną grać, przynajmniej siedzieć obok. Najlepiej duża liczba ktosiów!
Gra jest też trudna, to jak szukanie dziury w całym.
Trafiłam do redtracka, bluetracka, muru, tunelu, skał i łazienek. Podobno całkiem nieźle jak na pierwszy raz. Wszystko inne to las, las i jeszcze raz drzewa.

Chcecie - grajcie, choćby po to, by przekonać się czy ta gra jest prawdziwym horrorem.
Na youtube znajdziecie mnóstwo filmików z ludźmi, którzy pokazują swoje rekcje podczas gry, bądź filmików dokumentalnych. Ci ludzie... hmm... moim zdaniem nieźle udają :D
Jest też krótki serial o SlenderManie. Ma około 60 odc. z tym, że jeden odcinek trwa może ze 2 minutki.
Pozdrawiam .... i nie odwracaj się za siebie! 






7 komentarzy:

  1. Ja też jakoś nie mam czasu na czytanie teraz :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Szkoła zabiera nam więcej czasu niż byśmy chcieli, ale no cóż... A SlenderMan jest rzeczywiście ciekawe... :) Pozdrawiam i zapraszam na nowe notki: http://daughters-of-gloom.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, dokładnie.
      Ciekawie, owszem. Ale strasznie przede wszystkim :D

      Usuń
  3. Faktycznie straszne, ja się bałam już przy samym czytaniu Twojego postu!

    OdpowiedzUsuń
  4. Raczej nie grywam w takie gry, ale ta brzmi jak fajny pomysł na imprezę z dreszczykiem w zanadrzu :). Sama bym się oczywiście nie ośmieliła, stąd, tak jak i u Ciebie, pomysł na grę w większym gronie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też rzadko gram w jakiekolwiek gry, a co tu mówić o tych strasznych :)
      Jednak z przyjaciółmi wychodzi to bardzo ciekawie i mimo strachu miło się wspomina. :)

      Usuń
  5. W grę nie grałam, ale oglądałam Marble Hornets i Teens React to Slender. Teraz tylko czekam, aż pojadę do kumpeli na noc, żeby zagrać ^^
    Sama tez jej nie ruszę, nie jestem samobójcą, a i bez tego mam takie schizy, że spać nie mogę od jakichś trzech dni. -_-

    OdpowiedzUsuń

Za każdy komentarz - dziękujemy :)